niedziela, 23 grudnia 2018

Wesołych Świąt

czwartek, 20 grudnia 2018

Yasumasa Morimura "Portret" 1989-1990 r. 2,2x3m, "History of Modern Art." H. H. Arnason, PEARSON NY,Unversity.

Yasumasa Morimura "Portret" 1989-1990 r., fotografia



To ostatnia interpretacja znanego motywu ponadczasowego, a zaczynającego się od przedstawienia aktu "Spiąca Wenus" w wykonaniu Giorgione. To wersja współczesna, postmodernistyczna, a więc tu zawierająca ironię i charakter cytatu, a przecież nie dekomponująca . To również przedstawienie jako żywy obraz, a jednak zmienione w stosunku do "Olimpii" Maneta. Przeładowane, orientalne, żartobliwe, eklektyczne. Z pierwowzoru pozostały udrapowanie, gest postaci razem z wyrazem psychologicznym i zarys kompozycji. Jakoś się to mieści jako całość zabiegów w koncepcji współcześnie modernistycznej zakładającej ideowo wymianę kultur świata Nic nowego i twórczego jednak w warstwie Formy, tak jak nic specjalnie twórczego nie dała sztuka nowoczesna w epoce schyłku.

środa, 19 grudnia 2018

wtorek, 18 grudnia 2018

 Katarzyna Kozyra "Olimpia", 1996 r.  instalacja  (3foto i film wideo), foto kolekcja prywatna, depozyt  Muzeum Narodowe, Kraków

Katarzyna Kozyra "Olimpia", fotografia

To współczesna wersja ponadczasowego tematu, aktu potraktowanego w tej pozie po raz pierwszy przez Giorgione. To nie jest oczywiście malarstwo, tylko w zasadzie przykład żywego obrazu to znaczy wersji uprzestrzennienia znanego dzieła ale po dokonaniu zapisu dokumentacyjnego- fotografii. Praca polskiej artystki nawiązuje niestety do "aroganckiej wersji "Olimpii" Maneta a nie do sakralnego ujęcia Giorgione lub Tycjana. To przejaw profanum i chęć zbliżenia się do zwyczajności dosłownej- przedstawiana kobieta prawdopodobnie jest po chemioterapii. Nie ma w tym przedstawieniu niuansów w przedstawianiu planów, a raczej dominuje ślepa potrzeba postmodernistycznego cytatu. Gdzie zatem to wielkie renesansowe odrealnienie i uduchowienie się podziało ?


czwartek, 13 grudnia 2018

Biele, szarości, czernie; ażurowe do litych mas; połyskliwe do matowych; owalne małe do prostopadłościennych dużych; biologiczne do geometrii itd

środa, 5 grudnia 2018

Edouard Manet  "Olimpia" olej, 208x 274 cm, Museum  Orsey, Paryż

Edouard Manet  "Olimpia" olej

To znany temat z przedstawienia malarskiego Giorgione i Tycjana, pojawiający się w czasie w wielu propozycjach. I o ile tamte renesansowe obrazy były pełne: sacrum, uduchowienia i ponadczasowego, to ta wersja jest już jedną z pierwszych zapowiadająca jakby rozwój sztuki w stronę profanum. O ile tamte postaci nie patrzą w oczy widzowi i są nieobecne, to ta kobieta jest portretem  Olimpii- paryskiej prostytutki bezczelnie patrzącej  na wprost.  Według Heleny Ciszewskiej tym obrazem zaczyna się sztuka współczesna. Mimo że jego autorstwem jest Manet będący przecież impresjonistą, a więc praktykiem sztuki XIX wieku i do tego wyznawcą postaci perspektywy malarskiej i do tego stosowanej "na zatarciach kształtu" przedstawianych obiektów. To więc ciągle malarskie przedstawienie w iluzji przestrzeni , zróżnicowane planami i elementami pozostałymi, to wiec ciągle odnośnik do tradycji od renesansowych, ale już w nowej postaci. Piękne czasy XIX wieczne. Piękna kobieta?
A czy warto było zaprzeczać tradycji do tak entropicznych rozwiązań jakie mamy dzisiaj? Do końca sztuki. Do tego całego konceptualnego i postmodernistycznego burdelu.


wtorek, 20 listopada 2018





Wernisaż wystawy współczesnego i sakralnego witrażu Marcina Czeskiego, Galeria Reflektarz,  Krotoszyn, 16 11.2018r.

wtorek, 6 listopada 2018


Życzenia owocnych jesiennych spacerów po działce

piątek, 26 października 2018

Zyczenia obfitego grzybobrania

niedziela, 21 października 2018




20 PREZENTACJE Leszno 208 "Ziarrnko prawdy" Wernisaż wystawy 20.10.2018r. Ratusz w Lesznie.

czwartek, 18 października 2018

Biedronkowa jesienna eksterminacja
 
Po pierwsze i ostatnie, liczba dwa pojawia się w tej opowieści anegdotycznej jako określająca liczby istotnych zjawisk. Już nie jeden, czy trzy, ale też nie Trójca Święta, czy siedem i nie daj Boże sześć. Za drugim podejściem wszystko się zdarzyło. Zwycięski okrzyk "śmierć" padł jak w słynnym filmie “Władca Pierścieni” gdy moralnie wyżej strona- ludzka krzyczała na stoku góry pod murami miasta przed bitwą z prymitywnymi i tylko instynktownymi Orkami to jedno słowo. Niezapomniane to przeżycie, ale podparte istnieniem we mnie sumy archetypów psychicznych: wiedzy, intuicji I spostrzegania. O empatii nie wspomnę.
Drugi raz podchodziłem do inwazji uroczych, idealizowanych I personikowanych biedronek pojawiających się tu u mnie na wsi: drugi raz dzisiaj i drugi w historii 10 letniego tu pobytu. A dziś właśnie po fali zwiątpienia i po stwierdzeniu że elektroluks który w kolorze niebieskim zalegał podłogę w schowku przez wyrzuceniem niechcianym zwłaszcza że jestem człowiekiem: “chomikiem” i tą no... “sową” ,nie działał za mocno- no słabo wciągał.
Drugi raz! Ale się zawziąłem, i nie zważając przy tym na nakazy z empatii w sumie się biorące o ochronie życia wszelakiego- ale nie w wymiarze naiwnym postmodernistycznym, tylko od biblijnym czy od buddyjskim. Wiadomo istnieje “waga empatii”, ale nie tylko w bajkowym I infantylnym wymiarze. A słynąłem z tego przed samym sobą, że zawsze muchy ratowałem przez spłynięciem w zlewie z potokiem wody od naczyniowej, czy właśnie biedronki przed upadkiem zupełnym, ale geometrycznym i nawet robaszki gnojne urocze w wizualności połyskliwych odwłoków (z nieba do obornika- co za upadek). Wyczyściłem i udrożniłem ten elektroluks i zaczęła się inwazja i eskterminacja, co do wędrujących dla nas bezsensownie- za celem tam i z powrotem- czerwonych punkcików na ścianie. I nawet mi nie przemknął obraz mnie samego w trumnie z biedronkami po mnie łażącymi, co by się stało, gdyby się rozpleniły do końca i ekstremalnie u mnie w pokoju zamkniętym może szczelnie, gdzie czytuję różne pisma,, tylko raczej wspomnienie moich fascynacji buddyzmem i reinkarnacją według której zbrodniarze cofają się w szeregu żywotów do zwierzęcego w następnym czasowo- na przykład właśnie do owadziego. Macie za swoje eeee... Marzeno, Macieju, Kaligilo, Dzingis Chanie, Hitlerze, Stalinie, Leninie, Markizie de Sade którego książki czytałem z lekką fascynacja i obrzydzeniem- onegdaj i macie innego gatunku psychopatyczna hołoto. Niech żyje empatia w sprzecznych warunkach żywota powiedziałem do siebie na końcu procesu I poszedłem wyrzucić pojemnik z elektrouksa na śmieci , ale tak, aby resztki przeżyłe robactwa mogły wyjść na wolność.

środa, 17 października 2018

Projekt rozety, papier, 30x30 cm.

 Tycjan "Wenus z Urbino" olej na płótnie, 1538r. 119x 169 cm, Uffizi, Florencja, Włochy

Giorgione "Spiąca Wenus", olej na płótnie, 1509 r., 108,5x 175 cm, Galeria Narodowa Drezno.

Giorgione "Spiąca Wenus",  

Temat uniwersalny- akt kobiecy,  Giorgione jako pierwszy określił w tej postaci, tak śpiącej pięknej kobiety, i to  w otoczeniu odrealnionym i idealizowanym, na wzór renesansowego sposobu przedstawiania przestrzeni. Odrealniona to scena, bowiem kto z nas śpi w naturalnym otoczeniu, w takiej draperii  ustawionej na podłożu ziemi? Idealizowana, bo pejzaż przedstawiony jest tu nienaturalnie piękny- uporządkowany.
Przedstawienie starożytnej  bogini miłości Wenus- w tym ujęciu jak i omawianym wcześniej ujęciu Tycjana przyobleka się w takie właśnie otoczenie współczesne autorowi i takie ułożenie ciała gdy kobieta przysłania sobie przyrodzenie., z gestem na owe czasy szokującym, a dzisiaj tylko rozczulającym,
W obu przypadkach to malarstwo światłocienia z kolorem stonowanym światłem ciepłym, żółtym, jakby zachodzącego słońca. Czy ten charakter światła mógł mieć w zamierzeniach autorów wyraz symboliczny, tak jak symboliczny i pełen wymowy może być rytm spiralny, czy różne postaci przedmiotów będących zatem atrybutami? Oczywiście że tak.
Pięknie i niepowtarzalnie namalowana to postać z zamkniętymi oczami i  pełna spokoju. Jeszcze nie nastąpił mroczy czas baroku, z tylnymi planami ciemnym, ze skrótami perspektywicznymi czy z ruchem pozornym wydobytym na przykład skosami, lub gestem postaci.
A materia malarska w tej pracy jest niepowtarzalna, bo wydobyta malowaniem olejnym- laserunkowo impastowym. A kompozycja wyrafinowana, a plany ustawione czyli zróżnicowane. Zastosowana w tym akcie dwuznaczność nie narzucająca się od razu,  polega na erotyzmie, jako połączeniu pięknego powabnego ciała z uduchowieniem i wyrazem nieobecności, może być  następstwem wnikliwego oglądu polegającego na analizie do nowej syntezy.
Odbiór tej pracy rozpościera się od zachwytu do zdumienia uniwersalnością i nieprzemijającym charakterem tych wszystkich renesansowych wielkich przedstawień, które pozostały po wielkich artystach potrafiących w jedno połączyć wiele wymiarów do rozstrzygnięcia po to by wykrystalizować arcydzieła. 


 VI Mediations Biennale Poznań, Sala Targi Poznańskie

niedziela, 14 października 2018

Życzenia urokliwych spacerów jesiennych po własnej działce.

czwartek, 11 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny Pałac w Tarcach; poplenerowa wystawa prac.

środa, 10 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny 'Wolność" Pałac w Tarcach; Tomek Wendlandt, Arek MArcinkowski, Ania przy grafice  i jej zajęcia w pracowni.

wtorek, 9 października 2018


Międzynarodowy Plener Artystyczny "Wolność" Pałac w Tarcach; pracownia w pałacu, Arek Marcinkowski i Włodzimierz Trawiński

poniedziałek, 8 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny "Wolność" Pałac w Tarcach; pokój plenerowy, szkic obrazu kominek w piwnicy (rycerz zamiast rury)

niedziela, 7 października 2018


Międzynarodowy Plener Artystyczny "Wolność", Pałac Tarce, Szkice malarskie Włodzimierza Trawińskiego, Iza Rudzka przy swoim obrazie

sobota, 6 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny, Pałac w Tarcach koło Jarocina; zaczęte obrazy.

piątek, 5 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny "Wolność" Pałac w Tarcach


czwartek, 4 października 2018



Międzynarodowy Plener Artystyczny "Wolność", pałac w Śmiełowie, Kościół w Jarocinie.