środa, 30 maja 2018

Uprzestrzennienie płaszczyzny, papier, A4

piątek, 25 maja 2018

Projekt rozety, papier, 30x30cm

poniedziałek, 21 maja 2018

Projekt rozety, papier, 30 x30 cm

Roger van der Weyden "Zdjęcie z krzyża" 1435 39 r, deska, olej, 229x 262 cm, Muzeum Prado, Madryt

Roger van der Weyden "Zdjęcie z krzyża"

I znów wielkie sakralne przedstawienie w wersji jednej z wielu dla obowiązującego tematu z tematów wielu. Ukrzyżowania, Madonny z Dzieciątkiem, duchowości postaci, duchowych pejzaży wyrażających uniwersum itd. I znów kolejne arcydzieło z wielu dla tej epoki renesansu.
"Złote tło " przypomina tu Bizancjum z charakterystycznym sposobem symbolicznego działania koloru wyrażającego boskość i to w "abstrakcyjnej" formie. Na tym tle rodem ze średniowiecza w którym chodziło o zhierarchizowane wyrażenie świętości i ducha, dramatyczna scena zdjęcia z krzyża Chrystusa potwierdzona jest nie tylko wyrazem psychologicznym postaci ale "barokowym" bo po skosach i to powtórzonych ich ustawieniem w scenie, dopełnieniem kontrastowych kolorów żółci i fioletu z błękitem i błękitu z czerwienią. To oczywiście kolejny przypadek wspaniałego malarstwa temperowego na desce uzupełnianego o olej. Nowatorstwo tego ujęcia w kolorze i deseniach- fakturach płaskich z kształtami określonymi przez działanie draperii jakby rodem z Antyku polega jeszcze na zastosowaniu zupełnie nietypowego formatu- krzyża wywiedzionego z obowiązującego prostokąta, który po dziś dzień święci wygraną w aurze kulturowego schematu. Albowiem nikt nie każe początkującemu artyście malarzowi o którego współcześnie coraz trudniej malować właśnie na takim formacie- a jednak to robi.
Szczególna aura tego obrazu to zastygnięcie w dramatycznym ujęciu- gdzie Matka Boska upada zemdlona ludzkim traumatycznym bólem a Chrystus podtrzymywany wisi jakby w eterze. Postacie wszystkie jakby nienaturalnie i odrealniająco spłaszczone na tle i skupione jako formy- kształty. Przestrzeń  jest tu z innego wyższego bytu a ekspresja osiągnięta nie przede wszystkim psychologią pięknych twarzy.

poniedziałek, 14 maja 2018

Projekt rozety, papier, 30x30 cm

piątek, 11 maja 2018

Złoty podział i intuicja

Na nic idealizacja siebie za wszelką cenę. Na nic upór i walka o siebie wywindowanym w górę. A tam samotność, bo jedyność.
Chodzi więc o zbędną manie wielkości. A nawet informacje o tym, że na przykład w jednej naszej komórce jest miliard atomów nie pomaga wobec lęku przed bólem i śmiercią jako końcem wszystkiego i pustką
Umysł znowu płata figla, a on jest wobec intuicji dającej jedyną pono pewność- rzadko dostępną- tylko w ekstremalnych chwilach.
A z drugiej strony czy to umysł przesadza z tym „lekiem”- połowicznością prawie- zjawiskiem złotego podziału, złotego środka. Prawie połowicznie czyli prawie bez zmiany a jednak z najmniejszym ubytkiem energii i pewnie najmniej boleśnie możemy poruszać się w czasie, gdy szczęścia brak akurat w danej chwili, lub gdy trzeba przekraczać siebie np. umrzeć.
A to istnieje jednak też znaczenie naszej nauki, obok sztuki bajecznej. I tu pojawia się w geometrii złoty podział, i tu w filozofii z Arystotelesa, połączenie sprzeczności- jedność przeciwieństw- kontrastowego i podobnego w jedna strukturę.
Pewność w intuicji- jedyność i niepowtarzalność to z jednej strony, z drugiej grzechy do odkupienia w gnostycznym ujęciu, i jednak praca umysłu przy ocenie w moralności. To złe, a to dobre, a to nie wiadomo jakie.
I znowu dylemat jak się ma bezwarunkowość w miłości do wartościowania umysłu, pełnego ruchu i ograniczeń, przemijania i jak utrzymać bezgrzeszny stan. Jak ma działać czysta intuicja- pewność- i czy nie jest sprzężona z wiedzą, poznaniem, świadomością, doświadczeniem.

Uprzestrzennienie płaszczyzny, A4, papier

poniedziałek, 7 maja 2018

Doraźna ostateczność


I gdy już pada pytanie o doraźną ostateczność, to się pojawia jednak większa tolerancja jak przy przerostach ego, gdy się na ścieżkę duchową ściśle wchodzi i bez kompromisowo. Większa i bardziej uniwersalna. To pytanie decydujące czy w Boga się wierzy i czy jest się chociaż z deklaracji dobrym człowiekiem. I mimo walczących, z tarczą o prawdę, ta prawda osobista jawi się jako jedyna prywatna i zasadnicza. Rewolucje upadają, przemijanie zwycięża, przegrana drwi i grozi a jednak sens ostateczny pozostaje niezmienny w wirze życia. Dlatego tez ateistyczna współczesność jest bardziej przemijająca i nie zasadna. A bogobojna deklaracja w duszy daje spokój i nadzieję na lepsze jutro i przyszłość zasadniczą którą staramy się wypracować, a często nam nie wychodzi. Kontakt z drugim człowiekiem jest możliwy mimo różnic religijnych. I mimo skłonności do manipulacji i udawania szczerości i empatii przez niektórych. Lepszy w garści wróbel niż gołąbków sto na dachu. Lepszy stłumiony neurotyk niż udający empatię socjopata. Poza tym gołębie są przereklamowane.

wtorek, 1 maja 2018


Aksamitne skrzypce wybitnego muzyka.