Filozofia Kanta i zaprawiona ryba
Lekko beznamiętnie i do tego ściśle myślowo uświadomiłem sobie sens pewnych założeń filozofii Kanta. Nie żebym go całego przeczytał, ale konteksty jego myśli są mi trochę znane. Przypomniałem sobie scenę z kultowego filmu lat 80-tych pt. „Wielki Szu” w której wymieniony w tytule znakomity oszust karciany którego gra Jan Nowicki tłumaczy Kantem a w szczególności podając że liczy się istota a nie przedstawienie- młodemu z prowincji taksówkarzowi którego gra młody aktor Andrzej Pieczyński mechanizm oszukiwania w grze z użyciem małego lusterka umiejscowionego na dłoni. To uświadomienie kantowskie stało się dla mnie akurat chwilę po tym, jak spojrzałem na słoik w którym zaprawiłem na zimę rybę w occie z cebulką i przyprawami w słoiku po kapuście zasmażanej, co ostatnie wynikało z nalepki firmowej wyraźnie spostrzeganej, trzymającej się mocno powierzchni walcowej szklanej, mimo pewnie kiepskiego kleju, napadu światowej chińszczyzny oraz wysokiej temperatury. I nie o ocieplenie globalne chodziło, skoro jest mi na stare lata coraz zimniej a zimy jako takie nie zelżały, tylko o gotowanie w gorącej wodzie. Dostrzegłem jeszcze oprócz tych podwójnych znaczeń wątek związany z surrealizmem i absurdem.
Filozofia i sztuka są wieczne może bardziej niż zwyczajne realne życie. Andrzej Pieczyński mieszka w Wielkopolsce „na wsi” -letnisku blisko wioski w której ja mieszkam i się znamy dosyć dobrze. Zima tego roku wiadomo- nie wiadomo jaka będzie, poza tym że będzie. Ciekawe czy ta nie kapusta zasmażana dotrwa do mrozów. Życie nie jest takie przypadkowe jak się wydaje-okazuje się po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz