„Złe kobiety”- z tego
wszystkiego najlepszy był tytuł
Sala z eksponatami w poznańskim
Zamku była niewielka. Wejście poprzedzał przedsionek, w którym na jednej
ścianie był tekst wprowadzający, napisany przez Sylwię Chutnik, a na drugiej
wyświetlano film, na którym naga kobieta drapie w szybę, która metaforycznie
odgradza ją od świata. Dalej wisiały zdjęcia kobiet- patriotek, mężczyzny
przebranego za kobietę, nagranie ze ślubu trzech kobiet, film pokazujący
kobiety (oczywiście, prawie nagie) w pozycjach sumo oraz kobietę, przewiercającą
sobie zęby i memy Magdy Frej. No i różowe, szmaciane lalki ukazujące swoje
waginy. I jeszcze suknie z granatami w środku.
Nie da się ukryć, że wystawa
miała szokować, inspirować, miała być kontrowersyjna i odkrywcza, z założenia miała
igrać z widzem i pokazywać siłę kobiet. A pokazywała głównie kobiece ciało- jeżeli to ma być nasza siła, to mamy się czym
martwić. Całość balansuje na granicy brzydoty i mało brakuje, żeby stała się niesmaczna.
Z każdego obiektu wyglądają do nas uda, piersi, łydki, brzuchy, a duchowości
jest w tym mniej niż w muzyce disco polo albo hamburgerze w McDonaldzie.
Kobiety zostały pokazane tak stereotypowo, jak tylko się dało, przy czym można
było odnieść wrażenie, że artystki ze szczególnym uporem nie chciały pokazać ich
piękna. Etap dochodzenia do tego, że każdy człowiek jest inny mamy już za sobą,
więc ktoś tu się zapędził. Na świecie o różnorodności ludzkich ciał już się
nawet nie mówi- u nas jak widać jest to nadal temat wyjątkowo popularny, mimo całej
jego oczywistości. Poszukiwaczom wrażeń estetycznych stanowczo odradzam.
Poszukiwaczom skandalu także, bo wiało nudą. W pewnym momencie przekraczanie
granic na siłę przestaje być odważne, a staje się śmieszne.
No i mężczyźni. Ci straszliwi
ciemięzcy, brutalni siłacze, skorumpowani oszuści, którzy nas prześladują,
ograniczają i zatruwają życie. Zamiast pokazywać równość, jaka przecież
obejmuje wszystkich (podkreślam- wszystkich) ludzi, na siłę promowano naszą
płeć. Mężczyzna też człowiek. Lata patriarchatu można sobie odbić w zupełnie
inny sposób. Zamiast łamać stereotypy- tylko je podkreślono. Zamiast skłaniać
do rozważań- skłaniano do wyjścia. Zamiast pokazywać ludzi- pokazywano płeć.
Nie da się ukryć, że powstanie
tej wystawy zostało sprowokowane przez pewne działania, które mogły kobiety w
Polsce zaniepokoić. Ale, drogie panie, rodzenia dzieci się nie wyprzemy.
Kataryna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz