Życzenia ciągle uroczej zimy. Ale już nie za długo.
Etykiety
- Galeria autorska (130)
- Galeria jednego dzieła (43)
- Prace studentów i uczniów (124)
- Uporządkowane martwe natury (23)
- Wiedza o kulturze (29)
- Wiedza o sztuce (24)
- Wydarzenia (107)
- Wypowiedzi myślicieli (4)
- Zapiski osobiste (21)
- Zbierkowskie i okoliczne pejzaże (19)
- Życzenia (51)
piątek, 23 lutego 2018
wtorek, 13 lutego 2018
Albrecht Durrer "Autoportret", olej na desce, 52x41 cm, 1498 r. Muzeum Prado, Madryt
Albrecht Durrer "Autoportret"
Obecna w renesansie uzupełniająca perspektywę malarską razem z impastowo- laserunkowym sposobem malowania kompozycja po literze L jest obecna w tym autoportrecie słynnego malarza niemieckiego renesansu Albrechta Durrera. Ta kompozycja dawała pewne możliwości interpretacji i wyglądu przedstawianej w iluzji przestrzeni wyobrażeniowej i z realistycznego naturalnego motywu.Logiczne istnienie przesłony (tu ściany) budującej przestrzeń jako tego co z tył - jasnego planu harmonii świata i tego co z przodu co jest kontrastowością, ważnością i istotnością- wobec tego co z tył odpowiedzią powodowało prawdopodobieństwo nie z tego świata i żelazną zasadność. A wobec tego że barwnik niebieski do namalowania zbłękitnienia powietrznego (perspektywa powietrzna) z tył- w głębi był droższy w tym czasie od złota to istnienie małego okienka- dziury wynikającego z budowy litery L powodowało oszczędności i brak stresów przy malowaniu z obawy o zmarnowanie błękitnego pigmentu.
Ten rodzaj kompozycji nie był jedynym z renesansie (wielki Leonardo zastosował kompozycję po trójkącie lub inaczej piramidalną w takich pracach jak "Św. Anna Samotrzeć") choć stosowany poźniej chętnie w niderlandzkim malarstwie np martwych natur.
Renesans niemiecki był podobny do niderlandzkiego- także lubował się w oddawaniu szczegółów ekpoatując postać perspektywy ostrości występującej w naturze razem z perpektywą powietrzną jako obraz z tył- w dużej głębi pejzażu zbłękitniony i pozbawiony szczegółów.
Młody Durrer patrzy na widza ni to przenikliwie ni to życzliwie. Skierowanie wzroku na widza było nowatorskim zabiegiem wobec postaci odrealnienia które przyoblekało się w obraz nieobecnej, uduchowionej postaci ludzkiej. Będącej z jednej strony w "tu i teraz"- analogicznie do sytuacji z natury i zgodnie i ideą naśladownictwa, a z drugiej gdzieś w innym bycie- w sacrum. To malarstwo głównie koloru i to w ugro brązach. Mimo narzucającemu się ale jako łagodniejszy akcent światłocieniowi wynikającemu z obecność światła z tył o boskim harmonijnym pochodzeniu. Zapisy zrównoważonych faktur deseniowych czarno białych upozowane i udrapowane dopełniają reszty, choć nie wynikają z przypadkowości i dosłowności, czy oczywistości zastanej tego co się maluje. Na co czeka ta postać w tak uniwersalnym zapisie pozostaje bardziej sferą interpretacji subiektywnych (ale w nurcie skojarzeń) i związanych z Treściami a nie z Formą dzieła.
Albrecht Durrer "Autoportret"
Obecna w renesansie uzupełniająca perspektywę malarską razem z impastowo- laserunkowym sposobem malowania kompozycja po literze L jest obecna w tym autoportrecie słynnego malarza niemieckiego renesansu Albrechta Durrera. Ta kompozycja dawała pewne możliwości interpretacji i wyglądu przedstawianej w iluzji przestrzeni wyobrażeniowej i z realistycznego naturalnego motywu.Logiczne istnienie przesłony (tu ściany) budującej przestrzeń jako tego co z tył - jasnego planu harmonii świata i tego co z przodu co jest kontrastowością, ważnością i istotnością- wobec tego co z tył odpowiedzią powodowało prawdopodobieństwo nie z tego świata i żelazną zasadność. A wobec tego że barwnik niebieski do namalowania zbłękitnienia powietrznego (perspektywa powietrzna) z tył- w głębi był droższy w tym czasie od złota to istnienie małego okienka- dziury wynikającego z budowy litery L powodowało oszczędności i brak stresów przy malowaniu z obawy o zmarnowanie błękitnego pigmentu.
Ten rodzaj kompozycji nie był jedynym z renesansie (wielki Leonardo zastosował kompozycję po trójkącie lub inaczej piramidalną w takich pracach jak "Św. Anna Samotrzeć") choć stosowany poźniej chętnie w niderlandzkim malarstwie np martwych natur.
Renesans niemiecki był podobny do niderlandzkiego- także lubował się w oddawaniu szczegółów ekpoatując postać perspektywy ostrości występującej w naturze razem z perpektywą powietrzną jako obraz z tył- w dużej głębi pejzażu zbłękitniony i pozbawiony szczegółów.
Młody Durrer patrzy na widza ni to przenikliwie ni to życzliwie. Skierowanie wzroku na widza było nowatorskim zabiegiem wobec postaci odrealnienia które przyoblekało się w obraz nieobecnej, uduchowionej postaci ludzkiej. Będącej z jednej strony w "tu i teraz"- analogicznie do sytuacji z natury i zgodnie i ideą naśladownictwa, a z drugiej gdzieś w innym bycie- w sacrum. To malarstwo głównie koloru i to w ugro brązach. Mimo narzucającemu się ale jako łagodniejszy akcent światłocieniowi wynikającemu z obecność światła z tył o boskim harmonijnym pochodzeniu. Zapisy zrównoważonych faktur deseniowych czarno białych upozowane i udrapowane dopełniają reszty, choć nie wynikają z przypadkowości i dosłowności, czy oczywistości zastanej tego co się maluje. Na co czeka ta postać w tak uniwersalnym zapisie pozostaje bardziej sferą interpretacji subiektywnych (ale w nurcie skojarzeń) i związanych z Treściami a nie z Formą dzieła.
poniedziałek, 12 lutego 2018
Kamień i biocenoza
A wracając do intensywności, tej niby siły motorycznej w zacinającym się systemie albo nawet podlegającym działaniu czasu- ale przemijania razem z cyklicznością, to mój pies się zachowuje jak narkoman. Adrenalinowy na instynkcie walki może i roli w stadzie zbędnej jakoś, bo sprowadzającej się do straszenia bogu ducha winnych przechodniów udającym się nie wiadomo gdzie, ale w stronę pobliskiej wioski ścieżką urokliwą czy budzenia mnie w najmniej spodziewanym momencie boleśnie z rana czasem o dziesiątej. Przestraszyć i poczuć a potem radość i łagodność. Siła wyższa.
Siła nad którą nie ma on kontroli a nawet nie wie co to kontrola i pewnie nie wyczuwa że robi źle.
Realizuje swoje potrzeby za wszelką cenę, merdając ogonem po ze strofowaniu werbalnym i tym poza, tak na wszelki wypadek manipulująco. I tak się nasze historie dzieją ludzkie- tych bardziej instynktownych, emocjonalnych z przymusem niż transcendentnych- tych co już nie muszą wiele albo niczego i te historie zwierzęce. Choć zachwycać może spokojny lot ptaków lub wyciszenie wilka siedzącego spokojnie na skraju lasu, to tylko jeden ze stanów systemu i duszy. Hylocenoza. Biocenoza.
Przysłowiowy kamień może przeszkadzać na drodze w materialnej postaci.
czwartek, 8 lutego 2018
środa, 7 lutego 2018
niedziela, 4 lutego 2018
piątek, 2 lutego 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)