niedziela, 4 marca 2018

Tycjan "Wenus z Urbino" olej , 1538r. 119x165cm, Galeria Uffizi

Tycjan "Wenus z Urbino"
Arcydzieło Tycjana to światłocieniowe ujęcie na granicy działania koloru jako głównego bohatera plastycznego. Przestrzeń wydobyta na zasadzie naśladownictwa natury, perspektywą malarska ze zmianą perspektywy powietrznej na rodzaj atmosferycznej odpowiadającej zachodowi słońca. To co było stosowane od zawsze w malarstwie i tu zostało zrealizowane. 
Malarstwo laserunkowo- impastowe, fakturowość gładka, uwzględnianie szczegółów (ale nie tak dobitne jak w malarstwie niderlandzkim). Różnicowanie planów tu  na ciemniejszy z tył  i jaśniejszy i bardziej kontrastowy z przodu, akcentowość na pierwszym planie dużą formą no i refleksyjność kolorów, barw dających zharmonizowanie i spójność. Ten ciemniejszy plan tylni to już oznaka barokowego podejścia do przedstawianej przestrzeni w kontraście do renesansowego w których harmonia świata to jasność dnia z tylnym planem świecącym światłem słonecznym. 
Magiczne to odrealnione w stosunku do natury przedstawienie, rozmarzone i uduchowione, poetyckie wręcz sakralne mimo przedstawienia aktu kobiecego. Rozmarzona nieobecność modelki razem z zatrzymaniem w czasie do jakiejś pojedynczej zwyczajnej sceny daje uniwersalne ponadczasowe ujęcie. Dopełnianie kolorystyczne w tonalnej lekko postaci: czerwieni z zielenią podanych nie wprost ale przez wspólna barwę a wobec kolorów złamanych i pochodnych po raz kolejny w przypadku malarstwa mistrzów mówi o ich wysoce rozwiniętej świadomości plastycznej wprzęgniętej w przekaz idei, Treści ogólnych.   
Naśladownictwo natury ma w tym obrazie tak jak we wszystkich w zasadzie przedstawieniach od renesansowych pewną cechę sprzeczności. Mitologiczna Wenus jet pokazana w doczesnym kontekście. To typowe wnętrza domu (weneckiego) w epoce w której żył Tycjan, lecz całe ujęcie działa ponadczasowo- uniwersalnie.
Według neoplatońskich idei obecnych w renesansie niebiańska Wenus była personifikacją zrodzonej z kontemplacji boskości a ziemska (przedstawiana w bogatych szatach i klejnotach ) starała się przeobrazić w boską.
Co do symbolicznych przedstawień pies był w czasach od renesansu symbolem wierności (małżeńskiej) i jego obecność nie dziwi . Wystarczy zresztą przypomnieć sobie choćby obraz van Eycka "Portret małżonków Arnolfinich" 
W obrazie Tycjana pies umieszczony zresztą został w tym samym miejscu w którym  Giorgione namalował Kupidyna na obrazie Śpiąca Wenus. 
Śmiały jak na tamte czasy  wydaje się być gest zasłaniania ręką łona przez Wenus. Ten sam motyw z tym samym gestem jest obecny w wielkich dziełach Giorgione i Maneta.
Co do tego właśnie ujęcia przestrzeni zadziwia w nim gra między otwartym jawnym i zasłoniętym- takimi właśnie że te jakości się przeplatają dając na końcu sceny wyjście w niebo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz