Doraźna ostateczność
I gdy już pada pytanie o doraźną ostateczność,
to się pojawia jednak większa tolerancja jak przy przerostach ego,
gdy się na ścieżkę duchową ściśle wchodzi i bez kompromisowo.
Większa i bardziej uniwersalna. To pytanie decydujące czy w Boga
się wierzy i czy jest się chociaż z deklaracji dobrym człowiekiem.
I mimo walczących, z tarczą o prawdę, ta prawda osobista jawi się
jako jedyna prywatna i zasadnicza. Rewolucje upadają, przemijanie
zwycięża, przegrana drwi i grozi a jednak sens ostateczny pozostaje
niezmienny w wirze życia. Dlatego tez ateistyczna współczesność
jest bardziej przemijająca i nie zasadna. A bogobojna deklaracja w
duszy daje spokój i nadzieję na lepsze jutro i przyszłość
zasadniczą którą staramy się wypracować, a często nam nie
wychodzi. Kontakt z drugim człowiekiem jest możliwy mimo różnic
religijnych. I mimo skłonności do manipulacji i udawania szczerości
i empatii przez niektórych. Lepszy w garści wróbel niż gołąbków
sto na dachu. Lepszy stłumiony neurotyk niż udający empatię
socjopata. Poza tym gołębie są przereklamowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz