piątek, 11 maja 2018

Złoty podział i intuicja

Na nic idealizacja siebie za wszelką cenę. Na nic upór i walka o siebie wywindowanym w górę. A tam samotność, bo jedyność.
Chodzi więc o zbędną manie wielkości. A nawet informacje o tym, że na przykład w jednej naszej komórce jest miliard atomów nie pomaga wobec lęku przed bólem i śmiercią jako końcem wszystkiego i pustką
Umysł znowu płata figla, a on jest wobec intuicji dającej jedyną pono pewność- rzadko dostępną- tylko w ekstremalnych chwilach.
A z drugiej strony czy to umysł przesadza z tym „lekiem”- połowicznością prawie- zjawiskiem złotego podziału, złotego środka. Prawie połowicznie czyli prawie bez zmiany a jednak z najmniejszym ubytkiem energii i pewnie najmniej boleśnie możemy poruszać się w czasie, gdy szczęścia brak akurat w danej chwili, lub gdy trzeba przekraczać siebie np. umrzeć.
A to istnieje jednak też znaczenie naszej nauki, obok sztuki bajecznej. I tu pojawia się w geometrii złoty podział, i tu w filozofii z Arystotelesa, połączenie sprzeczności- jedność przeciwieństw- kontrastowego i podobnego w jedna strukturę.
Pewność w intuicji- jedyność i niepowtarzalność to z jednej strony, z drugiej grzechy do odkupienia w gnostycznym ujęciu, i jednak praca umysłu przy ocenie w moralności. To złe, a to dobre, a to nie wiadomo jakie.
I znowu dylemat jak się ma bezwarunkowość w miłości do wartościowania umysłu, pełnego ruchu i ograniczeń, przemijania i jak utrzymać bezgrzeszny stan. Jak ma działać czysta intuicja- pewność- i czy nie jest sprzężona z wiedzą, poznaniem, świadomością, doświadczeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz