A może te wzruszenia do łez
A może te wzruszenia do łez, ludzkie, męskie to
tylko z racji wieku wahania testosteronowe typowej postaci w studni
poruszającej się bezsensownie po kręgu słabo oświetlonym.
Postaci tylko czasem zbliżającej się do obluzowanej w ścianie
muru przed niebem cegły, która nie daje jednak widoku idealnego
błękitu przez dziurę.
A jak
wspomnę moje wzruszenia z dzieciństwa i obecną świadomość wagi
wiedzy razem z działaniem nieświadomego odkrytego przez romantyków
to jednak poetyckość i tym razem jawi się jako ponadczasowa,
rozwojowa, samowystarczalna choć nie trwała, ale cykliczna. I może
za bardzo w przeszłości mentalnie się poruszam, a za mało w „tu
i teraz” A przecież oba wyznaczają przyszłość w nadziei co to
obok miłości i wiary trwającymi, są archetypami żywota. Chwilo
co trwasz wiecznie dla przyszłości jesteś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz