środa, 1 sierpnia 2018

Willem Claesz Heda "Martwa natura", olej, 1637 r. Luwr, Paryż


Willem Claesz Heda "Martwa natura"

Ten wiek XVII to już była inna epoka . Po barokowy z jednej strony a z drugiej w malarstwie niderlandzkim zwłaszcza szukający w zwyczajności nadzwyczajności, odrealnienia. Sakrum i uduchowienia. Już nie biblijne tematy w scenach rodzajowych ale sceny z życia codziennego choćby jako zestaw sprzętów, przedmiotów które dzięki wizji, widzeniu, sposobie przedstawiania w iluzji przestrzeni i za pomocą systemu perspektywy malarskiej zyskiwały ponadczasowy wymiar. Kadr zatrzymany w chwili, bezruch i światłocieniowy świat jakby ciepłego popołudnia przeminął w tym procesie malowania z natury a nie z wyobraźni, a obraz pozostał na wieki.
Zróżnicowanie kontrastowe światła i cienia, bieli obrusu z ciemną draperią i dalej pionów z poziomami a także faktur prześwitujących z litymi metalicznymi  i biologiczności potraw na tacach z geometrią, w tym świecie owali nie są z przypadku. Raczej stanowią istotę zabiegów formalnych dających tę niepowtarzalna wizję ponadczasową i wyrażają  piękno świata zastanego i odkrytego przez odpowiedni zestaw i grę na akcentach i kontrastach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz