Intuicja i niedostępne sensy oraz filmy
Kieślowskiego
Dawne to czasy dziecięce gdy słowo szlafrok
kojarzyło się może wizualnie z obrazem kobietki poruszającej się
w tą i z powrotem szlochającej w długiej sukni koniecznie w pokoju
z meblami. Te same to czasy gdy Mama może opowiadała o psach że
potrafią „instynktownie wiedzieć” kiedy wraca do domu jego pan
nawet po długim czasie.
Późniejsze to czasy, gdy okazało się, że o
wielkości reżysera Kieślowskiego stanowi też to, że oprócz
zastosowania czysto plastycznych zabiegów np. wykonania całego
filmu w bielach („Białego”- tego współczesnego tragicznego
„Poskromienia Złośnicy”) z trylogii odpowiadającej kolorystyce
francuskiej flagi, w jego
filmach pojawiają się postaci które nie maja prawa się pojawić
według tego co wiadomo oficjalnie, prywatnie, werbalnie. Jakby
istniała w Nas energia czy rodzaj kierującej nas siły- ale nie tej
potężnej sumy instynktów do których mamy dostęp i możemy się
z nimi mocować- ale tej której nie jesteśmy świadomi i ulokowanej
w Nieświadomości. Tak nieświadomi jak świadomi byli Romantycy
odkrywając to Nieświadome.
A na czym
to polega? Rozstajesz się w kimś do którego się przyzwyczaiłeś
i uzależniłeś, tak samo jak znieczuliłeś sobie życie tym
związkiem, drugim, innym. Nie załatwiłeś z Nim wszystkich spraw.
Wychodzisz po pewnym czasie
na ulice i
spotykasz Go za rogiem jak przechodzi albo sam albo z „nowym”.
Przypadek
może? Zranienie wisi w powietrzu a szloch może być stłumiony ale
pewnie nie na długo. Spotykasz go potem dopiero po latach jak już
dawno Twoje zranienie zostało zaleczone i znieczulone,
zracjonalizowane, zrelatywizowane itd. Teraz już przypadkowo jak
się wydaje. Co tam się dzieje w tej Nieświadomości?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz